autor: Małgorzata Wojdal
data dodania : 14/09/2023
Marzenie o domu
Prawie każdy z nas marzy o posiadaniu małego domku, z własnym ogródkiem, dającego poczucie niezależności i wolności. Są może tacy, którzy wybiorą dom w środku lasu, jednak większość z nas ceni komfort i bezpieczeństwo, jaki daje lokalizacja w mieście. Podobnie było z nami. Jakiś czas temu wymarzyliśmy sobie, że stworzymy dla naszej rodziny taki „luksus w miniaturze”. Dom, który będzie miał parametry apartamentu, na działce, która da nam wiele możliwości, a jednocześnie nie będzie zbyt wymagająca. Dom, który swoją bryłą i estetyką przeniesie nas do świata wymarzonych domów w klimacie farmhouse, w końcu dom, który da nam komfort życia na wsi w miejskim otoczeniu.
Wybraliśmy działkę, która spełnia wszystkie nasze potrzeby, stworzyliśmy kompaktowy projekt wnętrza i rozpoczęliśmy przygodę uzbrojeni po zęby w cierpliwość, entuzjazm i doświadczenie:)
Zdecydowaliśmy się na budowę domu z prefabrykatów. Przede wszystkim zależało nam na czasie i na energooszczędnym domu, który będzie w przyszłości tani w utrzymaniu.
Wybraliśmy firmę, która oferuje takie rozwiązania i wybraliśmy projekt domu. Ale ostatecznie wprowadziliśmy do bryły bardzo dużo zmian. Nie tyle w obrębie konstrukcji podstawowej, ale dodając do bryły werandę, ogród zimowy, przenosząc wejście, zmieniając wielkość okien i dodając do nich szprosy.
Gdy zostały wylane fundamenty, podeszłam do nich i dosłownie zalałam się łzami. Ława fundamentowa wyglądała jak podstawa niewielkiego garażu. Stanęłam na środku, rozejrzałam się i zwątpiłam w mój plan idealnego, małego domku. Uznałam, że on nie tyle jest mały, co mikroskopijny. Mimo doświadczenia projektanta i wyobraźni przestrzennej, brak punktu odniesienia sprawił, że całość wyglądała na stanowczo zbyt małą.
Ściany stanęły w kilka dni. Całość budowy bez dachu i okien zamknęliśmy w miesiąc. I to jest absolutna przewaga domów z prefabrykatów. Całość prac wydłużyło oczekiwanie na nietypowe okna, które okazały się dużym wyzwaniem dla producenta oraz zdobycie odpowiedniej ilości dachówki. Trafiliśmy na okres po pandemii, problemy z transportami międzynarodowymi i ostatecznie naszą dachówkę ściągaliśmy z pomocą firmy dekarskiej z kilku miejsc w Polsce.
Gdybym miała ocenić, co okazało się największym wyzwaniem, to stworzyłabym następującą listę:
- przyłącza wod.-kan. (doprowadzenie wody z ulicy do domu, projektanci, wykonawcy, koszty i terminy ekip)
- decyzje dotyczące rozmieszczenia elektryki poza domem (alarmy, bramy, oświetlenie)
- wybór i wykonanie ogrodzenia (znalezienie producenta, który wykona moje wymarzone ogrodzenie, a potem koordynacja firmy produkującej z firmą instalującą napęd do bramy)
- logistyka i koordynacja ekip (mieliśmy ostatecznie na budowie 38 różnych podwykonawców)
- analizy konstrukcyjne
Zawsze jednak po burzy przychodzi słońce i w tym przypadku było podobnie. Dla równowagi trudów w sprawach technicznych, zanurzałam się w wizjach dotyczących finalnego wyglądu naszego domu. Najważniejsza była dla mnie weranda, drzwi wejściowe oraz ogród zimowy. To te elementy ostatecznie nadały domowi charakteru i przyniosły nam finalnie najwięcej frajdy.
Weranda
Konstrukcja wykonana została przez znakomitą firmę stolarską, z drewna świerkowego. Dach werandy został przykryty dachówką Braas. Na bokach werandy powstały balustrady drewniane w formie „X” nawiązujące do klimatu farmhouse. Na elewacji zostały położone białe deski. Całość wprowadza do prostej, minimalistycznej bryły domu sielski klimat i stanowi idealne zaproszenie do wejścia do środka.
Drzwi
Drzwi to prawdziwy majstersztyk, długo poszukiwany, a następnie projektowany pod nasze indywidualne zamówienie. Są to drewniane drzwi w klimacie farmhouse, w kolorze czarnym, z dolnym portalem w formie kasetonu angielskiego, z przeszkleniem w drzwiach i w świetlikach bocznych. Drzwi zostały pogrubione i wykończone opaską ozdobną. Przeszklenia są ze szkła weneckiego, więc z zewnątrz nie widać, co się dzieje w domu.
Ogród Zimowy
Poszukiwania firmy, która go wykona zaczęły się najwcześniej. Można zagubić się w gąszczu ofert i nie jest łatwo zweryfikować wykonawcę. Ten element domu i jakość jego wykonania były kluczowe, bo ogród zimowy miał stanowić integralną, całoroczną część domu. Musiał być zatem doskonale wykonany, z przygotowanymi perfekcyjnie fundamentami, szczelny i przy okazji ładny stylistycznie. Szczęśliwie udało nam się tego dokonać i oranżeria pełni teraz rolę jadalni, miejsca do relaksu i nie wyobrażamy sobie bez niej życia w tym miejscu.
Wnętrze domu Little Lilla Home zostało zaprojektowane w klimacie coastal style w połączeniu z typowymi rozwiązaniami dla domów w klimacie farmhouse.
Kolorystyka bazowa to kość słoniowa, biel, beże, ale przez wnętrze przewija się też trochę granatów i błękitów. Największym wyzwaniem było doprowadzenie do jednolitej kolorystyki elementów drewnianych wykonywanych przez wykonawców z całej Polski.
Mieliśmy firmę, która okładała drewnem legary, inną, która wykonywała kredens, biblioteki i szafę w sypialni. Stolarz wykonywał zabudowę łazienkową, kuchenną i garderobianą. Ostatecznie metodą prób i błędów wybraliśmy olej, który nadał lekkiego, szarego wybarwienia dębinie i rozesłaliśmy go do naszych wykonawców mebli. Wszyscy wykańczali blaty i elementy drewniane tym samym olejem, dlatego cały dom wygląda jak spod ręki jednego fachowca.
Zobaczcie video z gotowego do zamieszkania domu Little Lilla Home i zostawcie komentarze na naszym kanale Podróż do Wnętrza.